poniedziałek, 28 listopada 2011

Biwak Listopadowy

Pierwszy wyjazd naszej drużyny rozpoczął si ę na dworcu Wileńskim, gdzie czekaliśmy na autobus.
Wszyscy podekscytowani podzielili się na grupki i zaczęli rozmawiać o różnych ciekawych rzeczach, które wydarzyły im się od ostatniego spotkania.
Po jakiś 20 minutach wsiedliśmy do autobusu nr. 715
Na miejsce dojechaliśmy około 12.00, ale mieliśmy jeszcze kilometr/dwa do przejścia.
Droga upłynęła szybko i w wesołych nastrojach. Wszyscy cieszyli się na ten wyjazd i byli szczęśliwi, że tu są :-D.
Kiedy doszliśmy do ośrodka Caritasu położyliśmy swoje plecaki przy murku z kwiatkami i poszliśmy pokopać sobie piłkę którą przywiózł ze sobą zastęp Świstak.
W czasie , gdy my graliśmy w piłkę nasz drużynowy Petryk poszedł porozmawiać z naszym gospodarzem.
Wrócił do nas niosąc całą masę różnych grabi. Później wezwał zastępowych (W tym mnie bo to był mój pierwszy wyjazd na którym pełniłem funkcje zastępowego) do siebie i pokazał nam miejsca w których mieliśmy grabić.
Kiedy już ustaliliśmy kto gdzie będzie pracował wzięliśmy grabie i ruszyliśmy na stanowiska.
Wtedy grabienie stało się swego rodzaju konkursem. Każdy zastęp chciał mieć większą górę liści. Wszyscy ruszyli z zapałem do pracy. Po godzinie wszystko było zgrabione.
Po upływie czasu przydzielonego nam przez Petryka weszliśmy do budynku wybrać pokoje.
Zdziwiliśmy się lekko bo wszystko było zadziwiająco luksusowe jak na skautowe standardy, natomiast łazienki były ok. 2 razy większe od pokoi.
Po zostawieniu swoich rzeczy w pokojach poszliśmy na msze świętą, natomiast po niej wróciliśmy do budynku.
Przygotowaliśmy tam sobie obiad. Po ominięciu drobnych niedogodności związanych z tym, że nie mogliśmy odpalić kuchenki elektrycznej (po jakimś czasie nam się udało), skończyliśmy przygotowywać jedzenie i zjedliśmy je.
Po pozmywaniu naczyń, mieliśmy czas na zaliczanie sprawności. Mój zastęp jako, że jest nowy --sprawności jeszcze nie zalicza ,więc mieliśmy coś na kształt czasu wolnego.
Później zrobiliśmy w zastępach apel ewangeliczny oraz rade zastępu (podsumowanie dnia co –się podobało, co nie, co można by zmienić).
Potem chłopaki ode mnie z zastępu ruszyli przygotowywać pyszną kolacje, a zastępowi mieli Radę drużyny.
Kiedy skończyliśmy Rade, zjedliśmy kolacje oraz pozmywaliśmy naczynia ,poszliśmy oglądać mecz Polska- Włochy (telewizja była kolejnym luksusem zazwyczaj nie spotykanym na wyjazdach). Mecz dla mnie był w miarę ciekawy choć zadziwił mnie brak wiary w naszych chłopaków. Do ostatniej minuty przekonywałem wszystkich, że jeszcze wygramy chociaż wynik był 2:0 dla Włochów. Nieszczęśliwi z powodu porażki i lekko poddenerwowani grą niektórych naszych piłkarzy poszliśmy spać.

Kacper Konopka

niedziela, 9 października 2011

Witam na nowo założonym blogu 1 drużyny ząbkowskiej:) 
Przepraszam że dopiero po miesiącu działalności ale lepszy rydz niż nic :)
Mam nadzieję, że blog ten będzie zyskiwał na ilości i jakości relacji, zdjęć i materiałów.

Wkrótce pojawi się opis działalności drużyny z poprzednich dni

Czuwaj!